wtorek, 4 grudnia 2012

URZĄD MIEJSKI – 5 lat po wielkim pożarze


      23 września 2007 roku, w godzinach popołudniowych, w kwidzyńskim magistracie przy ul. Warszawskiej wybuchł pożar. Ponieważ była to niedziela, ogień szybko rozprzestrzenił się. W ciągu kilku godzin strawił całe poddasze, w sumie 1200 m kw. powierzchni. Był to największy pożar w najnowszych dziejach miasta.

      Budynek, w którym swą siedzibę ma Urząd Miejski, został wybudowany dla potrzeb władz okręgu kwidzyńskiego (Kreis Marienwerder). Plany budowy nowego gmachu rządowego w Kwidzynie powstały w 1913 r., oddano go zaś do użytku w 1918 r.
      Gmach była bardzo ciekawy architektonicznie. Wybudowano reprezentacyjne wejście w części mieszkalnej, a z tyłu tej części wybudowano balkon i dodatkowe, boczne zejście schodami do parku. Plany budowy wyraźnie wskazują, że z tyłu budynku powstało także skrzydło. Na zdjęciach z tego okresu, od strony ul. Warszawskiej wydaje się, że tego skrzydła nie ma. Plany Kwidzyna z 1929, 1935 i 1938 roku, a także wcześniejsze powojenne, w rzucie pionowym pokazują jednak istnienie jakiejś budowli w tyle gmachu. Przy okazji remontu budynku po wielkim pożarze w 2007 roku dokonano próbnego przekopu terenu, na którym mogło znajdować się skrzydło. Wynik był nieco zaskakujący, bowiem... dokopano się do fundamentów! Niestety – sprawa istnienia skrzydła z tyłu nadal pozostaje zagadką. Nie ma żadnych świadków, dawnych mieszkańców, którzy pamiętaliby ten element architektury. O tym, że jednak skrzydło było może także świadczyć dokładna obserwacja elewacji w tym miejscu. Zupełnie inne, nietypowe w stosunku do pozostałych okna, nierówna powierzchnia ściany, w ogóle mała ilość otworów okiennych, niesymetrycznie rozmieszczonych. Ślady te nieco zatarły się po remoncie po 2007 roku. Nie wiadomo także jaki wygląd miała ta część oraz z jakich powodów została rozebrana. Wszystko wskazuje jednak, iż miało to miejsce już po wojnie, co tym bardziej zaskakuje „stopniem tajemniczości”, wszak nie są to przecież odległe czasy.



Oryginalny plan budynku z 1913 roku, widać boczne wejście do budynku ze schodami, z tyłu balkon


Odkryte fragmenty fundamentów za UM
Plan Kwidzyna z 1935 roku

3 komentarze:

  1. Spaliło się na szczęście tak, że jeszcze można to było odtworzyć. Co do historii budynku - jest wskazówka na przyszłość aby dbać nie tylko o doczesność i przyszłość, ale też i o przeszłość. Nie mamy wiedzy czy istnieją gdziekolwiek dokumenty, na podstawie których można będzie się dowiedzeć nie tylko czy było skrzydło budynku, ale też co w nim było.
    Patrząc z perpektywy czasu wielokrotnie zdarzyło się iż niszczono celowo budynki, książki, rzeźby, obrazy itd aby zatrzeć ślady aby wymazać z historii aby zniszczyć kulturę wcześniejszych mieszkańców danego regionu.
    Dopiero teraz od niedawna można mówić oficjalnie że zapis nad drzwiami wejściowymi do Katedry od strony placu JP II nie do końca chyba jest zgodny z prawdą.

    No, to byłoby na tyle
    Pozdrawiam :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten głos "w dyskusji" :)
      Budynek (jego kształt), a właściwie dach można było odtworzyć szybko i precyzyjnie, ponieważ zachowały się jego oryginalne plany z 1913 roku, które zostały udostępnione architektom następnego dnia po pożarze. Co do wiedzy o dokumentach, to plany budynku oraz plany miasta z różnych lat to także źródła historyczne, a te nie pozostawiają wątpliwości. Co do decyzji administracyjnych o rozbiórce skrzydła - myślę, że źródła istnieją, kwestią czasu jest tylko, kiedy do nich uda się dotrzeć. Czasem jest to kwestią przypadku, czasem regularnych poszukiwań.
      Zgadzam się w pełni, że nie wolno niszczyć tego, co pozostało po poprzednikach. Skoro wielka polityka sprawiła nam taki "prezent", powinniśmy starać się budować tę naszą tożsamość także w oparciu o to, co pozostało po mieszkańcach sprzed 1945 roku. Takich napisów jak nad wejściem do Katedry jest niestety w mieście więcej. Może nadejdzie taki czas, że zostaną zdjęte, ale nie zniszczone - znajdą także swoje miejsce jako element historii Powiśla.
      Pozdrawiam
      Justyna Liguz

      Usuń
  2. Pani Justyno,
    z zainteresowaniem czytam o "tajemniczym" skrzydle Urzędu Miejskiego. Zapewne orientuje się Pani, że brak otworów okiennych wynika z zawartości tego skrzydła budynku. Otóż skrzydło to zawierało potężny, dwukondygnacyjny sejf z wewnętrzną klatką schodową i wejściem na pierwszym piętrze. Widoczne obecnie na parterze otwory okienne zostały wybite na pocz. lat dziewięćdziesiątych ub. wieku podczas przebudowy tej części budynku. Po wykonaniu dodatkowego wejścia na parterze zlikwidowano wewnętrzną klatkę schodową, zamurowano otwór w stropie, a powstałe w ten sposób na parterze pomieszczenia przeznaczono na cele biurowe. Zapewne do dziś na pierwszym piętrze znajduje się wejście do górnej części sejfu. Na początku lat dziewięćdziesiątych drzwi pancerne były zamaskowane poprzez obicie ich gąbką pokrytą skayem, co miało sugerować wejście do jakiegoś gabinetu niedostępnego dla interesantów. Ciekawostką jest grubość ścian tego sejfu, którą można zauważyć przyglądając się otworom okiennym na parterze. W czasie wykuwania tych otworów natrafiono na zbrojenie ściany wykonane ze skręconych wzdłużnie, niezwykle grubych płaskowników stalowych. Do ich wycięcia użyto palnika acetylenowego.

    Konstrukcja ścian budynku wskazuje, że od początku istnienia ta część budynku miała charakter sejfu. Gdyby z tyłu budynku istniała dalsza część skrzydła, to dostęp do niej byłby możliwy jedynie z zewnątrz budynku, ponieważ przejście przez sejf nie byłoby możliwe zarówno na parterze, jak i na pierwszym piętrze.

    Warto rozważyć hipotezę, że pierwotnie skrzydło miało być większe, ale w czasie budowy (stąd istniejące fundamenty) nastąpiła zmiana w projekcie polegająca na wykonaniu sejfu, co spowodowało ograniczenie kubatury i rezygnację z budowy dalszej części skrzydła.

    Pozdrawiam,
    Piotr Jankiewicz

    OdpowiedzUsuń