czwartek, 16 stycznia 2014

Krótkie wycinki i relacje ze stycznia 1945 roku

    Już "za chwilę" minie 69 lat od momentu, w którym Kwidzyn został zajęty w 1945 roku przez Armię Czerwoną. Miasto stało się miastem bardziej rosyjskim niż niemieckim, a we wszystkich większych budynkach w mieście utworzono szpitale wojenne. W wyniku toku zdarzeń, będących następstwem  II wojny światowej Kwidzyn znalazł się w granicach Państwa Polskiego. Doszło
do jedynej w swej historii prawie całkowitej wymiany mieszkańców.
    Od końca stycznia do marca 1945 roku miasto było wielkim, jak na europejską skalę rosyjskim
„miastem – szpitalem” wojennym. W marcu 1945 r. władzę od Rosjan zaczęli przejmować Polacy.
Pobyt Rosjan spowodował znaczne zniszczenia i wypalenia, a napływowa ludność powojenna
długo nie czuła się tutaj u siebie.
    W 1945 roku diecezja warmińska, w granicach której pozostawał Kwidzyn, przeżyła za
sprawą Armii Czerwonej największą tragedię w swojej liczącej wówczas ponad 700 lat historii. W
tym bardzo trudnym momencie już w kwietniu 1945 roku przybył do Kwidzyna pierwszy katolicki kapłan - Szczepan Smarzych, który objął dawny parafialny kościół katolicki św. Trójcy. W momencie jego przyjazdu, wśród około 200 budynków zajętych na potrzeby radzieckiego wojska, głównie szpitali, zarówno katedra jak i kościół parafialny były jeszcze zajęte przez AC. W kościele św. Trójcy znajdowały się magazyny oraz obsługiwana przez Rosjanki pralnia szpitali wojskowych, zaś w katedrze ulokowano stajnię.
    W wyniku trwających ponad miesiąc starań i nacisków ks. S. Smarzycha burmistrz miasta
Heliodor Chmielewski zawarł 19 czerwca 1945 roku umowę z władzami radzieckimi,
reprezentowanymi przez starszego lejtnanta I. W. Kłoczkina, w następstwie której wojsko opuściło kościół parafialny Św. Trójcy oraz Katedrę. W tym samym czasie do Kwidzyna przybyli dwaj ojcowie Franciszkanie – ks. Edmund Grala i ks. Izydor Koźbiał, którzy objęli katedrę po opuszczeniu jej przez wojsko.
    Nieco później, na terenach Pomorza działała specjalna grupa do "odnajdywania mienia
kulturalnego" na terenach "zdobycznych", powołana na szczeblu Komitetu do Spraw Sztuki przy
Radzie Ministrów ZSRR. Szefem tej grupy na terenie Pomorza został Leontij Denisow, a składała
się ona z pracowników ministerialnych Komitetu ds. Sztuki: Leonida Charko, Pierowskiego i
Szczerbinina. Celem grupy nie było jednak odnajdywanie mienia czy dzieł sztuki rosyjskiej,
wywiezionych przez Niemców, lecz "odnajdywanie mienia kulturowego", tj. dzieł sztuki
pomorskiej, które należałoby przewieźć do Moskwy. W sumie, na początku sierpnia, grupa Denisowa przeszukała 21miejscowości w korytarzu gdańskim i okolicach, m.in: Koronowo, Bydgoszcz, Toruń, Kwidzyn, Chojnice, Człuchów, Słupsk, Gdynię, Sopot, Gdańsk, Kartuzy.  Informacja o
obecności tzw. grup trofiejnych w Kwidzynie pojawia się m.in. w sprawozdaniu Zarządu Miejskiego Kwidzyna z 13 maja 1946 roku. Niestety, poza tą wzmianką nie ma żadnych więcej informacji na
temat szczegółów pobytu grupy Denisowa w Kwidzynie.
    Pierwszym duchownym, który porządkował Katedrę był O. Edmund Jan Grala. Przybył doKwidzyna w pierwszych dniach lipca 1945 r. Początkowo pomagał proboszczowi Smarzychowi w
parafii św. Trójcy, gdyż Katedrę zajmowali Rosjanie. Ówczesne wydarzenia opisuje O. Cezary
Czesław Baran: (...) Powoli (O. Edmund Jan Grala – przyp.) przystąpił do porządkowania katedry
św. Jana. W chwili przybycia O. Edmunda, świątynia ta przedstawiała okropny widok. Wszędzie
było brudno i pełno zanieczyszczeń. W czasie działań mieszkali w niej Niemcy. Po wycofaniu się
Niemców - żołnierze radzieccy znaleźli w niej swe pomieszczenie. Co się wtedy działo - trudno
opisać. Trudno te sprawy nazwać po imieniu. Wszędzie było pełno pierza rozsypanego,
porozrzucane liturgiczne księgi protestanckie. Księgi chrztów i archiwalne ktoś poukładał na jeden
stos, a na wierzch nakładł ekskrementów ludzkich. Potem sowieci urządzili w niej kino dla
żołnierzy. Wreszcie całkowicie katedrę opuścili. Wtedy zajął ją O. Edmund i przystąpił do jej
oczyszczenia i przygotowania do liturgicznej służby Bożej. (...) Miasto Kwidzyn przedstawiało
wtedy okropny widok. Niemców było bardzo mało. Całe miasto zamienione było na szpital
przyfrontowy. W pustych, opuszczonych gmachach miejskich i domach poniemieckich leżeli chorzy
żołnierze sowieccy. Chorych tych liczono wtedy ok. 20.000. Zdrowi żołnierze wałęsali się po
mieście, wszczynali awantury i niekiedy zagrażali ogólnemu bezpieczeństwu mieszkańców. Do O.
Edmunda na ogół odnosili się poprawnie. Kilka razy, go w habicie widziały sanitariuszki sowieckie,
dziwiły się jego ubiorowi. Niektóre śmielsze pytały się go : "Czy palisz papierosy? Czy pijesz
wódkę? Czy żonkę masz?-" Gdy na pytania słyszały potrójne "nie"! - zdziwione odpowiadały : "To
po co ty żyjesz!".(...)
    Wszystkie przekazy mogą wskazywać, iż do funkcjonowania zdewastowanego kościoła
należało zakupić (poza niezbędnymi remontami) potrzebny sprzęt liturgiczny, w Katedrze bowiem nie znajdowało się żadne wyposażenie liturgiczne. Pierwsze poważniejsze remonty przeprowadzono w pierwszych pięciu latach po wojnie. Katedrę przystosowano wtedy do potrzeb katolików, wyremontowano na niej dach, wewnątrz przerobiono instalację elektryczną, wykonano tabernakulum, monstrancję, zakupiono szafy i sprzęt liturgiczny, jak ornaty, obrazy, figury religijne, założono stację Drogi Krzyżowej itp. Z zachowanej księgi inwentarzowej OO. Franciszkanów wynika, iż w 1955 roku kościół posiadał 2 kielichy z paterami, 3 kielichy określone jako „stare”, 2 patery, 1 relikwiarz srebrny i inne drobniejsze naczynia liturgiczne. W spisie nie ma żadnej wzmianki o jakichkolwiek zabytkowych naczyniach liturgicznych. Formalną podstawą użytkowania katedry przez O.O. Franciszkanów było pozyskane przez nich pod koniec 1945 roku pisemne zlecenie Ministerstwa Ziem Odzyskanych. Franciszkanie na remont katedry i plebanii wydali do połowy 1946 roku 104 tysięcy zł...
...cdn...

1 komentarz: