wtorek, 4 marca 2014

Dom Matysiaków

    Wszyscy wiemy o tym, że w 1945 roku Kwidzyn zmienił swoje architektoniczne oblicze. Miasto, niezniszczone, bez walki, zostało zajęte przez wojska Armii Czerwonej. Czerwonoarmiści, przyzwyczajeni na wojnie do bezkarności, doprowadzili miasto do stanu ruiny. Zapewne początek dewastacji Kwidzyna rozpoczęły jeszcze niektóre oddziały frontowe w pierwszych tygodniach po wejściu do prawie pustego miasta. Największą tragedią było spalenie centralnej części niemieckiego Marienwerder wraz z pięknym ratuszem.
    Miasto musiało uporać się z wieloma problemami w tym okresie. Przyjazdami repatriantów, organizacją życia w mieście, szabrownikami, pożarami, powoływaniem różnych instytucji i zakładów pracy... długo by wymieniać. W zasadzie w każdej dziedzinie trzeba było wykonać pracę tytaniczną. Dlatego też w wielu dziedzinach starano się działać choćby tylko pobieżnie, w obrębie najważniejszych zabezpieczeń lub prowizorycznych uzgodnień, odkładając większy zakres działań na lepsze czasy.
    Jednym z problemów, z którym miasto musiało się w końcu uporać była rozbiórka ruin starego miasta. Ulice, a szczególnie stare miasto, wypełnione było kikutami przedwojennych kamienic, na które jak dotychczas nie było żadnych pieniędzy w budżecie, aby je wyremontować. Z liczby budynków mieszkalnych, istniejących ówcześnie w mieście, większość wymagała natychmiastowego remontu, aby nie ulec dalszej dewastacji. Z braku funduszy rozbierano tylko nieliczne gmachy, których stan zagrażał życiu lub zdrowiu ludzkiemu. Na bardziej planowe działania brakowało pieniędzy i środków. Zaś o budowie nowych gmachów już w ogóle nie mogło być mowy. Najczęściej stosowanym "środkiem zapobiegawczym" było zamurowywanie okien przed nieproszonymi gośćmi.
    Pod koniec lat pięćdziesiątych teren starego miasta Kwidzyna, poza nielicznymi zachowanymi domami przy ulicy Targowej, zionął pustką. Stare, wypalone mury domów zostały rozebrane, cegły po części wywiezione, po części wykorzystane w innych celach budowlanych. Miejscami zalegał jeszcze niewywieziony gruz, powoli porastający chwastami. W mieście coraz częściej na obrady Miejskiej Rady Narodowej "wchodził" wątek nowej zabudowy. Przymierzano się do tego gdzieś w połowie lat pięćdziesiątych, ale na jakiekolwiek osiedle mieszkaniowe nie było miasta stać. Ba - nawet na jeden czy kilka budynków trudno było wysupłać w budżecie fundusze. Temat budowy nowych gmachów to wracał, to "oddalał się". W końcu władze podjęły decyzję o budowie pierwszych wielorodzinnych domów w naszym mieście.
    Czy ktoś z was wie, który dom wielorodzinny, komunalny, wybudowany został jako pierwszy po II wojnie światowej? Otóż był to blok przy ul. Warszawskiej 2. Szczerze mówiąc nie znalazłam informacji o tym, czy wtedy była to jeszcze ul. Rokossowskiego, ale wydaje mi się, że już Warszawska. Był to rok 1959. Oddano blok o dwu kondygnacjach, dwu klatkach schodowych, ze strychem, podpiwniczony, w sumie 21 mieszkań. Jedno, dwu i trzypokojowych. Bardzo szybko zaczęto nazywać ów dom Domem Matysiaków. Pewnie ze względu na bijące rekordy słuchowisko radiowe "Matysiakowie" - cotygodniowe spotkania z rodziną Matysiaków, które stały się dla wielu ludzi w Polsce swoistą tradycją obyczajową.
    Już kilkukrotnie w swoich historycznych "poszukiwaniach" natrafiałam na wspomnienia, w których za projektanta budynku uznawano ówczesnego głównego architekta miasta, zresztą jednego z pierwszych mieszkańców tego budynku. Nie jest to jednak prawdą. Projekt przyszedł "z centrali", w dodatku Kwidzyn nie był jedynym miastem, w którym ów projekt realizowano. Przykładem może być poniższa fotografia, z Janowa Lubelskiego, na którą natknęłam się zupełnie przypadkowo w sieci. ...Bardzo znajomy widok, prawda...?
    W latach 1959-62 oddano trzy podobne, choć nie jednakowe budynki wielorodzinne. Przy ul. Warszawskiej jedne oraz dwa po przeciwległych stronach ówczesnej ulicy Marchlewskiego, dzisiaj 15 Sierpnia. Ciekawostka jest fakt, że mieszkania bloku były wyposażone w piece kaflowe w pokojach, w kuchniach "królowały" westfalki, wyposażono je także w zabudowę kuchenną. Wysoki to był standard jak na owe czasy.
    Dziś blok przy ul. Warszawskiej za sprawą nowej elewacji, położonej w 1999 roku zmienił nieco swój pierwotny wygląd. Dla starszych mieszkańców miasta na zawsze już chyba pozostanie "Domem Matysiaków"...

Fotografia znaleziona w sieci. Janów Lubelski, blok identyczny jak w Kwidzynie. Może znacie, gdzie jeszcze wykorzystano ten projekt budowlany???

Jaki znajomy widok... to ten, czy nie ten blok...
Kolejnym nowowybudowanym blokiem był gmach przy dzisiejszej ul. 15 Sierpnia. Trochę niższy, bez nadbudowanego strychu, z tym samym rozkładem mieszkań
To ten sam projekt, ale po kolejnych zmianach. Tym razem dodano jedną kondygnację. Trzeci blok przy dzisiejszej ul.15 Sierpnia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz