Konkurs o tytuł Bloga Roku w zasadzie dla mnie już się skończył. Galeria Historii Powiśla nie znalazła uznania jurorów, blog nie zakwalifikował się do najściślejszego finału. Mnie to nie zniechęca w żaden sposób. Można by powiedzieć: "Niestety, nie udało się nic strzelić, ale na szczęście nie straciliśmy też bramki".
Największym osobistym sukcesem jest dla mnie jest fakt, że właśnie niedawno blog przekroczył ... pięć tysięcy wyświetleń. To bardzo dużo jak na tak młodą stosunkowo stronę, w dodatku o tak "wąskiej" tematyce. To wreszcie też potwierdziło, że największą korzyścią jest nie tylko możliwość natychmiastowego publikowania tekstów, ale także to, że nie są one ograniczone pod względem geograficznym i czasowym. Galeria ma swoich czytelników w większości w naszym kraju, ale ku mojemu zaskoczeniu jest wiele "wejść" z Francji, Niemiec, Anglii. Bloga czytają też w Holandii, Rosji i Stanach Zjednoczonych. Jest to pewien rodzaj promocji miasta, a ja żyję nadzieją, że wszyscy ci, którzy zajrzeli tutaj pozostaną z nami jako wierni czytelnicy. Bo przecież pisać będę dalej. W Galerii Historii Powiśla.
Największym osobistym sukcesem jest dla mnie jest fakt, że właśnie niedawno blog przekroczył ... pięć tysięcy wyświetleń. To bardzo dużo jak na tak młodą stosunkowo stronę, w dodatku o tak "wąskiej" tematyce. To wreszcie też potwierdziło, że największą korzyścią jest nie tylko możliwość natychmiastowego publikowania tekstów, ale także to, że nie są one ograniczone pod względem geograficznym i czasowym. Galeria ma swoich czytelników w większości w naszym kraju, ale ku mojemu zaskoczeniu jest wiele "wejść" z Francji, Niemiec, Anglii. Bloga czytają też w Holandii, Rosji i Stanach Zjednoczonych. Jest to pewien rodzaj promocji miasta, a ja żyję nadzieją, że wszyscy ci, którzy zajrzeli tutaj pozostaną z nami jako wierni czytelnicy. Bo przecież pisać będę dalej. W Galerii Historii Powiśla.
Nie decyżje jurorów są ważne, ważni są czytelnicy. Gratuluję ilości czytelników i ilości wejść w tak krótkim czasie istnienia "Galerii historii Powiśla".(KK)
OdpowiedzUsuńGratulacje! To świadczy tylko o tym, jak wielkie jest zapotrzebowanie na szeroko pojętą historie w życiu wielu ludzi! Oby to dodało Pani zapału do dalszej pracy. Życzę wielu sukcesów.
OdpowiedzUsuńAleż nie trzeba się przejmować, że jurorzy mają zdanie odmienne od czytelników bloga. Jeden lubi tzw córkę drugi teściową. Ważne jest że teksty zawarte na tej stronie są ciekawe dla lokalnej społeczności Kwidzyna. Jest kolejny dokument, który za powiedzmy sto lat, jeśli nośnik na którym zapisane są dane przetrwa tyle czasu - w co nawiasem mówiąc, wątpię :-(((,będzie skarbnicą wiedzy o tym co było kiedyś przed laty w Kwidzynie.Popieram pomysł tworzenia zapisów i niech się dalej to dzieje. Zapewne pochłania to też i trochę czasu - samo się nie napisze ....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:-))))
Gratuluję,nie tylko możliwości uczestnictwa w konkursie,ale przede wszystkim pomysłu dzielenia się z innymi swoją pasją i wiedzą historyczną.Myślę, że osiągnęłaś wielki sukces już poprzez samą nominację do zdobycia tytułu "blog roku 2012",chociażby z tego powodu,że blog Twój jest jednym z "najmłodszych".
OdpowiedzUsuńŻyczę mnóstwa pomysłów i zapału do przekazywania jakże ciekawej,bliskiej nam choć często w ogóle nieznanej historii.
Pozdrawiam
To nie tylko pasja, to miłość do miejsca, w którym się żyje, miłość do tego co się robi.Nie daje się nie zauważyć osobistej strony, że na przekór, że mimo wszystko chce się robić tak pochłaniające rzeczy. Jestem pełna uznania,podziwu i gratuluję.To co blog osiągnął, to wcale nie jest mało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
E.L.