niedziela, 1 września 2013

Burzom dziejów nie dali się zgnieść cz. 1



II wojna światowa nie zaczęła się 1 września 1939 roku na Westerplatte. Zaczęła się 25 sierpnia w Kwidzynie. W tym dniu Gestapo i policja, nie wiedząc jeszcze o zmianie rozkazu Hitlera w sprawie wybuchu wojny – aresztowali wszystkich uczniów i nauczycieli polskiego gimnazjum w Kwidzynie...


Kiedy pod szkołę podjechali mundurowi i otoczyli gmach natychmiast zebrał się tłum gapiów. Wszystkim wydawało się, że uczniowie będą krzyczeć, płakać, uciekać lub się bronić. Tymczasem młodzież spokojnie zebrała się w Sali Rodła. Oficer niemieckiej policji mundurowej w stopniu majora oświadczył aresztowanym, że w ciągu dziesięciu minut mają zapakować najpotrzebniejsze rzeczy osobiste i stawić się na podwórzu gotowi do drogi. Ok 17.30 spod szkoły wyruszyło sześć autobusów. Mieszkańcy, obserwujący całe zdarzenie wygrażali odjeżdżającym pięściami, niektórzy dawali gestami do zrozumienia, że wszystkich powieszą. W tym samym czasie trwała akcja likwidowania szkół polskich na Powiślu. Aresztowanych nauczycieli i wychowawców polskich ochronek z całego terenu dołączono do grupy z Polskiego Gimnazjum dwie godziny później.

 Jedyna taka szkoła w Prusach Wschodnich

Polskie Gimnazjum w Kwidzynie było drugą po Bytomiu i jedyną w Prusach Wschodnich polską szkołą średnią w Niemczech. Placówka powstała z inicjatywy Związku Polskich Towarzystw Szkolnych oraz Warmińskiego Oddziału Związku Polaków w Niemczech. Otwarta została po wielu staraniach, kłopotach i przerwach w budowie 10 listopada 1937 roku. W uroczystości otwarcia uczestniczył sam prezes Związku Polaków w Niemczech ks. Bolesław Domański. Naukę w Gimnazjum pobierali chłopcy w wieku 10-19 lat. Radę Pedagogiczną stanowiło 13 nauczycieli, z tego 5 posiadało obywatelstwo niemieckie, a pozostali polskie. Dyrektorem Gimnazjum był dr Władysław Gębik. Pełna nazwa brzmiała „Prywatna Szkoła z Programem Wyższej Uczelni i Polskim Językiem Nauczania w Kwidzynie”.

 Rzeczypospolita kwidzyńska

Była to jedna z najnowocześniejszych pod względem architektonicznym oraz wyposażenia placówka w Niemczech. Łączyła w sobie funkcje szkoły, internatu oraz mieszkań personelu. Posiadała własną salę gimnastyczną z natryskami, aulę wyposażoną w kotary, oświetlenie i scenę oraz sprzęt kinowy, boisko i basen, zaś w szkole funkcjonował radiowęzeł. Prezentowała również wysoki poziom dydaktyczny. Program ideowo - wychowawczy najlepiej wyrażał hymn szkoły zwany Pieśnią Kwidzyniaków. Nauczyciele, personel i uczniowie stanowili jedną rodzinę, którą dr Władysław Gębik w swoich publikacjach nazywał Rzeczypospolitą kwidzyńską.
 
W stanie ciągłego pogotowia

Niemcy nigdy nie pogodzili się z funkcjonowaniem Polskiego Gimnazjum. Wraz z narastaniem napięcia w polityce polsko niemieckiej, wzajemne stosunki placówki i władz miasta ulegały pogorszeniu. W lutym 1938 roku strzelano do ucznia przechadzającego się na dziedzińcu szkolnym. Szykanowano uczniów w drodze do kościoła i w otoczeniu szkoły. W 1939 roku, gdy Niemcy zerwały pakt o nieagresji, szkoła była obiektem nieustannych napadów ze strony bojówek niemieckich. Tłuczenie szyb, malowanie ścian, petardy i bomby cuchnące były na porządku dziennym. Dr Gębik wspominał, że „zakład pozamykany, na noc zabarykadowany, żył w stanie ciągłego pogotowia”...  cdn...

Polskie Gimnazjum w Kwidzynie przed drugą wojną światową, fotografia z książki Burzom dziejów nie dali się zgnieść

5 komentarzy:

  1. A tego dnia 25 sierpnia nie powieszono nawet Polskiej flagi aby uczcić tę rocznicę, w latach 70-siątych tego dnia jako absolwentka LO pamiętam jakie podniosłe były uroczystości , właśnie 25 sierpnia na dziedzińcu wewnętrznym szkoły z udziałem wojska i harcerzy ( wszak w czerwonych krawatach ale byli) a teraz tzw. kamień harcerzy opuszczony zapomniany,a jak w/w napisałam zabrakło nawet tego dnia flagi aby uczcić tych aresztowanych,a potem przecież wielu z nich zakatowano !

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie powieszono polskiej flagi na dziedzincu obecnego LO, o to mi głownie chodziło, wmoich czasach bardzo dużo mówiło się o przedwojejnej historii Gimnazjum Polskiego, nie tylko mówiło były zawsze wiązanki kwiatow na budynku MHD , na dziedzińcu zamkowym czy na budynku sądu które składała mlodzież licealna

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, to prawda. Kilkanaście lat temu tak było. Z tym, że kiedyś 25 sierpnia trwał już rok szkolny, więc "było z kim" obchodzić tę uroczystość. Myślę, że zrezygnowano z obchodów w pewnym sensie z przyczyn realnych - któż dziś z własnej woli poszedłby na takie obchody? Niewielu. A młodzi chyba wcale. To znak czasu niestety. Niemniej w społeczności I LO pamięta się o tradycjach Polskiego Gimnazjum, a przy okazji 1 września czci ich pamięć. Nam jako absolwentom (bo także to moja szkoła) pozostaje pamiętać i zawsze nieść tę wiedzę pośród młodszych mieszkańców Kwidzyna, aby pamięć o tamtych czasach nie zgasła całkowicie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rok szkolny zawsze zaczynał się 1 września!!!! Na takie obchody poszło by tyle osób co na skwer kombatantów, np. harcerzy z ZHP była w katedrze cała jedna ławka ( sic!) w tym większość to harcerscy seniorzy....! Sama Pani napisała, że wojna w Kwidzynie ( ówczesnym Marienwerder Wstp.) wybuchła już 25 sierpnia, czy nie należałoby zatem uroczystości kwidzyńskie organizować właśnie 25 sierpnia, (jak to było za komuny.....)w miejscu gdzie ta wojna wybuchła????!!! Po drugie czy do wywieszenia flagi państwowej w celu uczczenia aresztowanych, a potem w części zamordowanych na maszcie przed szkołą potrzeba tak dużo ludzi????? tu chyba chodzi o symbol, o znak, aby przechodzący ul. Gimnazjalną nawet się zastanowił dlaczego ta flaga dzisiaj tu wis i może poszukał w internecie, dlaczego ??? podobnie flag chyba nie było 1 sierpnia na budynku Gimnazjum Armii Krajowej??!!

      Usuń
  4. No, jeśli mówimy o wywieszeniu flag, to zgadzam się. Można było wywiesić. Z tym, że ja jestem także bardziej zwolennikiem innych form czczenia pamięci. Np. tekst, którego I część znajduje się nad tymi komentarzami - w całości zostanie opublikowany w jednym z ogólnopolskich pism traktujących o historii. I to z mojego punktu widzenia także jest promocją wiedzy. Z tego też powodu nie mogę od razu opublikować całości - do momentu publikacji, dlatego też już "za chwilę" na blogu znajdzie się inny tekst, a dokończenie niniejszego nastąpi w późniejszym terminie. W każdym razie w tym miejscu mogę już teraz zaprosić i zapromować go, gdyż zawarłam w nim kilka zupełnie nowych informacji...

    OdpowiedzUsuń