W czasopiśmie „Przyjaciel Ludu” z Leszna ukazał się w 1839 roku artykuł pod tytułem „Kwidzyna”, w skrócie opisujący dzieje miasta, mylnie zresztą interpretując polską nazwę i podając ją niekonsekwentnie – to w rodzaju męskim, to znów w żeńskim: Kwidzyna...
Kwidzyna, po niemiecku Marienwerder, dziś stolica regencyi kwidzyńskiej, leży na wzgórku nad rzeką Labią, wpadającą o pół mili ztąd do Wisły. Jak wszystkie niemal miasta w Prusach wschodnich i zachodnich, winna swój początek Krzyżakom. Hartknoch tak o jej założeniu opowiada: „Gdy po zdobyciu ziemi chełmińskiej, zakon krzyżacki panowanie swoje nad Pomezanią chciał rozszerzyć, udał się wielki mistrz jego Wisłą w górę kilku statkami, napełnionemi materyałami do budowania, a przybywszy do wyspy Kwidzyno, leżącej niedaleko dzisiejszego Kwidzyna i nazwanej tak od Kwidzyna, męża córki Pomezona, wyspę tę opanował, wybudował na niej zamek i nazwał go Marienwerder. Miało się to dziać około 1233 roku. Ponieważ atoli dla niedogodnego położenia pierwiastkowego tego zamku, Krzyżacy nie mogli ztąd korzystnych wypraw przeciw Prusakom przedsiębrać, przeto Burchard, burgrabia brandenburgski, który zakonowi z znacznemi posiłkami przeciw Poganom w pomoc przyszedł, przeniósł zamek Kwidzynę o milę dalej, to jest w miejsce, na którem dzisiejsza Kwidzyna stoi. Wkrótce potem książęta: Konrad mazowiecki, Henryk brodaty wrocławski, Odonicz gnieźnieński, Światopełk pomorski, przybywszy na pomoc zakonowi, wzmocnili zamek Kwidzynę i założyli przy nim miasto.
W późniejszych wiekach, gdy już zakon krwiożerczym orężem Prusaków ujarzmił i Prusy na cztery biskupstwa podzielił, Kwidzyna dostała się biskupom pomezańskim, którzy tu stolicę swoję założyli. Dalsze zdarzenia historyczne tego miasta są: w roku 1440 zebrali się w Kwidzynie deputowani miast pruskich, w celu naradzenia się o środkach oparcia się uciskowi Krzyżaków i poddania się królowi polskiemu. W roku 1464, gdy już wojna między zakonem a Polską wrzała, wojsko polskie wpadło w nocy do Kwidzyny, ubiegło zamek i złupiło miasto, za karę, iż mieszkańcy jego sprzyjali zakonowi, którego przecież jarzmo niegdyś zrzucić z siebie gorąco pragnęli. Traktatem toruńskim Kwidzyna została przy zakonie, a gdy w kilkadziesiąt lat później mistrz krzyżacki, Albert, siostrzeniec Zygmunta I., działając w duchu zakonu, niechciał uznawać zwierzchności nad sobą króla polskiego, i ztąd do nowej wojny pomiędzy Krzyżakami a Polską przyszło, Kwidzyna, w której się Albert zamknął, wytrzymała ciężkie od Polaków oblężenie. Gdy Albert zrzucił ubiór zakonny i ostatni biskup pomezański, Erhard Ovisses, życia dokonał, Kwidzyna zajęta została roku 1529 na skarb książęcy.
Wkrótce charakter
Kwidzyna zmienił się znacznie. Z ważnego centrum życia religijnego i
krzyżackiej strażnicy stał się ośrodkiem gospodarczym i
administracyjnym, by w późniejszych wiekach zyskać miano „miasta
urzędników”...
Mimo moich starań mogłam popełnić błąd w pisowni, która swoją drogą jest bardzo ciekawa i nietypowa jak na dzisiejsze brzmienie języka polskiego. Pełen tekst z "Przyjaciela Ludu" znajdziecie tutaj:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz