niedziela, 24 marca 2013

23 marca - Dzień meteorologii

     Dzisiejsze prognozy pogody przygotowywane są w dużym stopniu na podstawie bardzo zaawansowanych technik, jednak wciąż wykorzystuje się również metody tradycyjne. Od drugiej połowy XIX wieku regularnie także prowadzone są pomiary temperatury w różnych miejscach świata. Dziś prognozy pogody są integralną częścią naszego życia. 23 marca obchodzony jest jako Światowy Dzień Meteorologii, święto upamiętniające wejście w życie konwencji o utworzeniu Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) w 1950 roku.
    Tymczasem za oknem mróz i śnieg. Wydawałoby się, że to zjawisko bardzo wyjątkowe, i nawet najstarszy baca nie pamięta, aby niedziela palmowa kiedykolwiek miała miejsce w zimowej szacie. Obecnie panujące temperatury należą do wyjątkowo niskich, jak na tą porę roku. Jednak bardzo zimny początek wiosny wystąpił także w 1929 roku. Luty był wtedy skrajnie zimny, marzec odznaczał się w centralnej Polsce (w jej obecnych kształtach) średnią temperaturą na poziomie -1.5°C, a kwiecień osiągnął zaledwie 2.9°C. Na jednym z blogów, poświęconych obserwacjom pogody (polecam tu:) można odczytać dane temperatury z naszej niedalekiej okolicy, tj. Grudziądza, Torunia, Bydgoszczy. Kiedy kilka dni temu w Polsce odnotowano najniższą temperaturę na poziomie -18°C, w tym samym dniu w 1929 roku w Toruniu było -4, a w Bydgoszczy -3. 5 kwietnia było jeszcze zimniej. W Grudziądzu było -12°C, w Toruniu -12°C, a w Bydgoszczy notowano -10°C. Również w następnych dniach temperatury spadały poniżej -10°C. 17 kwietnia nad Polską znajdowało się centrum wyżu, a w Grudziądzu odnotowano -8°C, zaś 22 kwietnia temperatura spadła jeszcze do -7°C.

Źródło: Gazeta Lwowska, 1929 rok

Źródło: Gazeta Lwowska, 1929 rok

     A mi nasunęła się jeszcze jedna myśl. Opady śniegu podczas zimy mają bardzo duży wpływ na poziom wód. W ubiegłym roku mieliśmy przecież tzw. suszę hydrologiczną. Wpływ na to miały bardzo niewielkie opady śniegu, który topniejąc nie spowodował odpowiedniego wzrostu poziomu wód gruntowych, a co za tym idzie poziomu wody w rzekach. W 2012 roku poziom wody w Wiśle był najniższy od 50 lat (przynajmniej najniższy przy tym kształcie koryta rzeki - biorąc pod uwagę stopnie wodne, regulacje na rzece, etc.). Przy dużych opadach śniegu sytuacja może być odwrotna - może przynieść powodzie. W tym kontekście przypomniała mi się informacja, dotycząca rozlewu Wisły w rejonie Janowa, w 1926 roku. W styczniu Wisła wezbrała tak mocno, iż odcięła miejscowość od świata. Dopiero po kilku dniach zorganizowano pomoc dla mieszkańców wsi. Wysłano dwa samoloty, które dwukrotnie zrzuciły dla mieszkańców zapasu żywności.
    Zrzutu dokonały samoloty startujące z Grudziądza. Pilotami byli: kapitan Kazimierz Jarzębiński - późniejszy dowódca 112 Eskadry Myśliwskiej i kawaler orderu VIRTUTI MILITARI oraz por. Gąsiecki (o którym nie znalazłam informacji). W drugim samolocie załogę stanowili: por. Stefan Florianowicz, późniejszy oficer operacyjny Brygady Bombowej, który najprawdopodobniej zginął w kampanii wrześniowej i ppor Wiśniewski (tu także brak szerszych informacji).

Ciekawe, jak w pełni będzie wyglądała wiosna tego roku...



Goniec Nadwiślański, nr 22 z 28 stycznia 1926 roku, str 6. Całą gazetę obejrzysz tutaj



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz