W 2005 r., podczas jednego wykładów Klubu Małej Ojczyzny Kwidzyńskiej, profesor Mieczysław Jankiewicz opowiedział o pewnym zdarzeniu. Są pierwsze dni września 1945 r. Uczniowie – dzieci repatriantów, dzieci „miejscowych”, dzieci przybyszów z centralnej Polski rozpoczynają rok szkolny. Jest lekcja języka polskiego. Prowadzi polonista o nazwisku Bator. Polonista sprawdzając listę obecności mówi do każdego wywołanego ucznia:
mów coś! Zastanawiał się i po chwili pytał:
czy to Stanisławowskie? –
Tak. Mów coś! –
Zagłębie Śląsko Dąbrowskie? –
Tak. Mów coś... Trzydzieścioro dzieci i każde mówiło innym językiem polskim. Z tej plątaniny z czasem powstał pewnego rodzaju „stop” – język, którym my mówimy dzisiaj.